sobota, 29 czerwca 2013

Trening ujeżdżeniowy | Black Moon & Vanessa |

Black Moon & Delicja
Vanessa & Sabrina


Rano obudziła mnie Sabrina.
- Wiesz że to tak nie ładnie budzić tak rano ?? - Zapytałam
- Jest już po dziesiątej, wstawaj!!!! - Odpowiedziała
- Co!!!!!!!! Po dziesiątej, daj mi 5 min - Odpowiedziałam przerażona.
Ubrałam się jak tylko najszybciej mogłam i zeszłam do kuchni.
- Śniadanie tu masz zjedz i zmykaj do stajni. - Powiedziała Megan
- No ale co z końmi przeciesz muszę je wyprowadzić i nakarmić??
- Nie martw się zrobiliśmy już to dawno.
- Bardzo wam dziękuje.
Śniadanie zajeło mi z 5 min. Gdy zjadłam czym prędzej pobiegłama do stajni.
- Sabrina chcesz dzisiaj ze mną wsiąść?? - Zapytytałam zaciekawiona.
- Mogę a na kogo??
- Może na Vanesse dawno dziewczyna nie chodziła a ja bym wsiadła na Black Moona chce go sprawdzić.
- Ok to co sprowadzimy i szykujemy do jazdy??? Zapytała Sabrina.
- Tak to weź uwiąz i chodźmy. - Odpowiedziałam
Poszliśmy po konie Black Moon wyszedł jako pierwszy i w dużej odległości szła za Moonem Vanessa. Wpuściliśmy na chwile konie do boksu i razem poszłyśmy po sprzęt i szczotki. Każda z nas wyczyściła konia dokładnie, a potem osiodłała.
- Sabrina ile potrzebujesz jeszcze czasu?? - Zapytałam.
- No z 2 minutki - Odpowiedziała.
Otworzyliśmy bramkę i weszłyśmy. Każda z nas wsiadła. Sabrina miała małe problemy ponieważ Vanessa cały czas się kręciła, ale Sabrina uspokoiła klacz i wsiadła.
- To co każda indywidualnie czy mam ci mówić jakie ćwiczenia masz robić??- Zapytałam śmiechem
- Będziemy robić te same ćwiczenia dziś nie czuję się pewnie. - Odpowiedziała zestresowana.
Byłam lekko zaskoczona że Sabrina chce robić te same ćwiczenia co ja. Rus powiedziała że Mooniek będzie mnie sprawdzał. I tak było co chwile wyrywał mi wodze z rąk ale ja mu na to nie pozwalałam gdy to robił dawałam mu łydkę. Gdy uznał że nie wyrwie mi wodzy stawał i nie chciał się ruszyć, więc dałam łydkę razem z batem, tym razem odpuścił. Vanessa szła bokiem nie wiem co jej dzisiaj odbiło. Ruszyłam kłusem a Sabrina jeszcze stępowała. Zrobiłam kłusem już trzy kółka a Vanessa nadal stęp.
- Co się dzieje Sabrina ??
- No...
- Co no dalej kłusuj.
Sabrina zakłusowała ale Vanessa skręcała cały czas dziewczynie do środka, ogier szedł spokojnym tępem. Zaczełam go wyginać i robić wężyki. Nagle przejechał ktoś rowerem dzwoniąc dzwonkiem. Vanessa bardzo się spłoszyła w galopie brykała. No i gleba Sabrina spadła ale nie był to upadek groźny, podjechałam do niej i zeszłam z konia.
- Sabrina nic ci nie jest???
- Nie.
- Napewno??
- Tak na pewno
- Chcesz jeszcze wsiąść na Vanesse, bo wiesz jeszcze tylko zagalopuje na Moonie a później możemy się zamienić.
- Dobra to ja już nie będę wsiadać na Vanesse tylko będę stępowała w ręku.
Wsiadłam na Moona i porobiłam ósemki, wolty, pół wolty.
W narożniku postanowiłam zagalopować. Ogier bez problemu zagalopował, galopował energicznie przez dwa kółka. Zaczynałam go zbierać. Skręciłam do środka i chciałam zrobić lotną nie udało się więc powtórzyłam to, tym razem wyszło. Galopowałam dalej zebranym koniem. Robiłam duże wolty w galopie. Zwolniłam do kłusa, a potem do stępa zatrzymałam się i zsiadłam
- To co daję ci Moona a ty mi daj Vanesse zobaczę co jest nie tak.
Wsiadłyśmy i Sabrina pojechała kłusem i robiła róże ćwiczenia w kłusie, ja też zakłusowałam, klacz szła nie pewnie ale wiedziała kto na niej siedzi. Zebrałam ją, i dalej jechałam kłusem. Wolta w A, potem w D i tak na każdej ścianie. Po przekątnej zmieniłam kierunek, i znowu wolty w każdych narożnikach tylko że na drógą stronę. Sabrina zagalopowała na Moonie i tak samo jak ja robiła wolty w narożnikach. Ogier był bardzo grzeczny Sabrinie od razu wrócił humor. Vanessa teraz się uspokoiła, więc postanowiłam zagalopować w narożniku, klacz tylko przyśpieszyła więc w następnym dałam łydkę z bacikiem teraz zagalopowała ale na złą nogę, ale za trzecim razem się udało. Galopowałam, robiłam wolty różnej wielkiści. Następnie przeszłam do kłusa i zmieniłam kierunek i znowu zagalopowałam. Sabrina już stępowała nie miała siły, ja i tak zaraz miałam kończyć.
- Del mogę już iść do stajni z Moonem jestem wykończona??
- Tak ja jeszczę chwilę tu zostanę, zaraz przyjdę.
- Ok
Galopowałam dalej jeszcze kilka kółek, a potem postanowiłam że dam jej już dziś spokój za dużo wrażeń. Wyszłam i zamknełam bramkę za sobą. Gdy doszliśmy do stajni rozsiodłałam klacz i razem z Sabriną zaprowadziliśmy Moona, i Van na pastwiska.
- To co dziś się dzieje z Van??- Zapytała zaciekawiona Sabrina
- Nie wiem może poprostu ma dziś gorszy dzień lub, dawno nie chodziła i nie chciało jej się pracować.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz