Delicja & Caramel Cake
Ruska & Stellaluna
Rano ok 10 zaczęłam szykować Caramel Cake na trening crossowy. Gdy uszykowałam klacz założyłam toczek na głowę i wyszłam ze stajni. Poprosiłam Nicka by mnie wsadził. Siedziałam na klaczy po czym ujrzałam wychodzącą Ruskę.
- To co jedziemy? - Zapytałam.
- Z wilką przyjemnością. - Odpowiedziała śmiejąca się Ruska.
Do rozmowy wtrącił się Nick i zapytał się czy może jechać zobaczyć jak skaczemy cros. Nie mieliśmy nic przeciwko ale jak Rayan się zapytał czy może jechać to wiedziałam że będzie źle. Ale ja się oczywiście zgodziłam Ruska gorzej. Gdy skończyliśmy rozmowę z chłopakami, ruszyłyśmy stępem w stronę bramy. Po jakimś czasie ruszyłyśmy kłusem. Klaczki zachowywały się bardzo dobrze. Każda z nas miała duże odstępy by robić sobie ćwiczenia. Ujrzeliśmy Rayana i Nicka jadących z nami samochodem. Nie chcieliśmy się śpieszyć więc nie przerywaliśmy ćwiczeń. Klacze zaczęły się trochę denerwować jadącym z nimi samochodem, więc zjechaliśmy na bok i przepuściliśmy jadący za nami samochód.
- I po co on tu jedzie?! - Zapytała bardzo wkurzona Ruska.
- Nie wiem ale proszę zachowuj się jak by go nie było. OK?
- Okej...
Gdy dojechaliśmy do wzgórza dałyśmy łydkę i zagalopowaliśmy. Caramel była bardzo grzeczna wykonywała moje polecenia bez żadnych buntów. Spojrzałam na Ruskę i Stellalune widziałam że Rus nie ma żadnych problemów z klaczą. Jak dojechaliśmy do toru crossowego ujrzeliśmy przekody crossowe. Razem z ruską kłusem pojechaliśmy do toru wyszego czyli medium. Każda z nas rodzieliła się i skupiła się na swoim koniu. Na przeszkodzie stół siedzieli Rayan i Nick. Obydwoje chłopaki wpatrywali się w nas. A ja zajełam się Cake. W kłusie robiłam sobie wolty mniejsze większe. Półwolty, zmiany kierunki przez przekątną i takie podobne. Ruska z Stellą robiła podobne ćwiczenia do naszych. Przeszłam do stępa zrobiłam kilka kroków i od razu zakłusowałam. Postanowiłam probić przejścia stęp - kłus, kłus - stęp. Gdy uznałam że klacz gotowa jest na galop, obok przeszkody w kształcie domku dałam łydkę po czym klacz zagalopowała. Kilka minut tak sobie galopowaliśmy a potem zmieniliśmy kierunek przez półwoltę i znowu zagalopowaliśmy. Ruska też już galopowała i robiła ćwiczenia w galopie. A ja tak samo zaczęłam sobie wolty w galopie robić raz mniejsze raz większe. Czasami próbówałam zmieniać nogę. Gdy uznałam że klacz jest już gotowa do skoków zwolniłam do stępa i zapytałam Ruskę.
- I jak skaczemy?
- Ok to mogę pierwsza?
- Jasne.
Gdy Ruska zaczęła galopować ja stępując na luźniej wodzy przyglądałam się Rusce i Stellalunie. Stella przeskoczyła pierwszą przeszkodę jak motyl. Potem skierowała się na przeszkodę wyglądającą jak trąjkątny zamek, którą Stella pokonała bez problemów. Dalej Ruska poganiając klacz najechała na stół na którym wcześniej siedzieli chłopaki. Potem pojechała na strumyk. A na sam koniec miała do przeskoczenia wysoką barierę, ale pomimo to że trudna i straszna Stella przeskoczyła ją jak małą kłódkę. Gdy wykonała skoki przeszli do stępa i czekali na mój przejazd.
Galopując najechałam na pierwszą przeszkodę, dla Cake do bółka z masłem. Uwielbia wyzwania. Potem pokierowaliśmy się na stół przy którym powoli zwalniała nie była przekonana co do przeszkody. Więc dałam mocniejszą łydkę i skoczyła ale tak bardziej ze ,,STOP''. Dospieszając najechałysmy na strumyk z którym nie mieliśmy żadnych problemów.
- Dobrze. - Mówiłam cicho do klaczy.
Została nam ostatnia przeszkoda czyli wysoka straszna bariera :D. Pomimo szbszego tępa dawania mocniejszej łydki klacz odmówiła mi skoku na barierze. Więc zrobiłam woltę i znowu najechałam na barierę. Znowu się nie udało, więc znowu zrobiłam woltę tym razem udało się. Przeszłam do stępa, wyklepałam klacz i z siodła dałam jej kostkę cukru.
- To co wracamy do stajni? - Zapytałam Rus.
- Tak powoli stępikiem będziemy jechać.
Nick i Rayan pochwalili nas za udane skoki, kazaliśmy im jechać pierwsi żeby konie się nie denerwowały. Powoli jechaliśmy sobie do stajni. Gdy dojechaliśmy zajelismy się końmi a następnie oporządzeniem stajni.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz