piątek, 13 września 2013

Trening skokowy | Berry Pie |

Berry Pie & Alicja

Dziś rano o 9:00 miała przyjechać Alicja. Zastanawiałam się na kogo ją wsadzić i w końcu wpadła mi do głowy Berry Pie.
- Hej Alicja, jak ja cie dawno nie widziałam, chyba ze sto lat. - Uśmiechnęłam się do dziewczyny i zapytałam.
- Dzień dobry, ja też dawno pani nie widziałam. - Odwzajemniła uśmiech i odpowiedziała.
- Pamiętasz, że masz do mnie nie mówić pani?
- Wiem, wiem.
- I to ostatni raz jak jeszcze raz powiesz pani to kara. - powiedziałam ze śmiechem. - Chciałam przedstawić ci drugą właścicielkę DS. Rus, pozwolisz na chwilkę? - Zapytałam
- Pewnie. - Odpowiedziała siedząc na schodach kilka metrów od nas.
- Oto Alicja, jeździ u nas.
- Alicja, to nowa właścicielka.
- Hej, Ruska jestem. - Uśmiechnęła się przyjaźnie.
- Dzień dobry, a ja Alicja.
- To jak widzisz przez ten czas co cię nie było, dużo się zmieniło, doszły nowe konie. - powiedziałam.
- Właśnie, a na kim dziś będę jeździć?
- Dzisiaj akurat będziesz jeździć na nowej klaczce Berry Pie.
- A która to?
- Choć to ci pokarzę.
- Dobrze.
Poszłyśmy razem na pastwisko, wzięłam uwiąz i poszłam w stronę Berry. Weszłam po klacz, która właśnie się pasła. Zaczepiłam ją  i poszliśmy do boksu.
- Oto Berry.
- Ale śliczna.
- Cieszę się, że podoba ci się. To tak weź sobie szczotki, wyczyść ją, a gdy wyczyścisz osiodłaj, dasz sobie radę?
- Pewnie.
- Ok, to ja pójdę na chwilkę do kuchni po picie, przynieść ci?
- Nie, dziękuje.

*

Poszłam do kuchni i z lodówki wyjęłam sok pomarańczowy, napiłam się, a po 15 minutach poszłam do Alicji.
- I jak ci idzie?
- Dobrze, już zakładam ogłowie.
Po 5 minutach wyszłyśmy ze stajni na plac skokowy. Wsadziłam Alicję, która ruszyła stępem, a ja poszłam usiąść na przeszkodzie.
- Ok Alicja, dogadaj się z nią i od początku już ma  maszerować żywym stępem, pilnuj tego.
- Dobrze.
Alicja w stępie próbowała dogadać się z Berry, jednak na razie wychodziło jej to słabo.
- Ala, ale nie szarp jej, ręka spokojnie. Porób sobie zatrzymania, i następnie zakłusuj.
Po narożniku dziewczyna dała sygnał do zatrzymania. Nie było to doskonałe zatrzymanie. Zrobiła kilka kroków stępa dała łydkę i zaczęła kłusować. Berry szła na razie bez problemu.
- Zrób sobie przejścia do stępa, jakieś zwroty, cofnięcia, ustępowania.
Gdy Alicja przeszła do stępa zatrzymała się i cofnęła, potem ruszyła kilka kroków i dała sygnał do zwrotu na zadzie, a następnie ustępowanie.
- Teraz w kłusie porób sobie wolty, półwolty, dużo wygięć między przeszkodami, przez przekątną zmieniaj sobie kierunki.
Dalej kłusując Ala zrobiła woltę w D, następnie w każdym innym narożniku robiła też wolty ale o innych odległościach, wkońcu przy ostatnim narożniku zrobiła półwolte i zmieniła kierunek. Na tą stronę te same ćwiczenie jak poprzednio. Potem pojechała kilka razy przekątną, a na koniec wjechała pomiędzy przeszkody i robiła bardzo dużo wygięć.
- Przejedź sobie kilka razy te trzy drążki, kłusem.
Najpierw najechała z prawej na prawo, potem z prawej na lewo, z lewej na lewo i z lewej na prawo. Wszystkie drążki Berry przejechała bez błędnie.
- Dobra, to od narożnika zagalopuj sobie.
Ala zagalopowała i tak przez dwa kółka. Następnie przeszła do stępa i dała jej luźną wodze.
- To tak, jeszcze w galopie zrób sobie z kilka wolt, i spróbuj na tym jednym drążku zmienić nogę.
Zagalopowała i zrobiła kilka ładnych wolt, potem najechała na drążek by zmienić nogę, udało jej się bez błędnie.
- Teraz najedź sobie na tą małą kopertkę, na razie z prawej na prawo, a potem z lewej na lewo następnie spróbuj zmienić nogę z prawej na lewo i z lewej na prawo.
Pojechała sobie na krzyżaczka z prawej na prawo potem z lewej na lewo, wyszło bardzo dobrze, następnie z prawej na lewo i z lewej na prawo. Z lewej na prawo nie udało się, więc kazałam powtórzyć skok. Za drugim razem się udało.
- Dziś nie będziemy dużo skakać, więc jeszcze pojedziesz sobie taki mały parkurek. Najpierw właśnie tą kopertkę co skakałaś, ja ci ją trochę podwyższę, potem stacjonatka z prawej na lewo, ten szereg składający się z kopertki, stacjonaty i oksera następnie pajączek i ostatni okser.
Zagalopowała od narożnika i spokojnym galopem najechała na kopertkę. Potem pojechała sobie stacjonatkę, którą przejechała bardzo dobrze, następnie szereg, który przeskoczyła cudownie brak mi było słów i przy okserze niestety wyłamała.
- Spokojnie najedź sobie jeszcze raz, ale już sam okser.
- Dobrze.
Najechała znowu na okser teraz już skoczyła bardzo dobrze.
- Super ci poszło, na okserze to w ogóle brak mi słów, niesamowicie. Stępuj już sobie.
- Dziękuje.

*

Po kilku minutach dziewczyna podjechała do bramki, zsiadła i razem z nią poszłam do stajni.
- Rozsiodłaj ją i idź z nią na myjkę na zewnątrz, ok?
- Nie ma sprawy.
Gdy rozsiodłała Berry, poszła z nią na myjkę zmyła jej nogi, wróciła, zaprowadziła ją do boksu i razem ze mną poszła zaprowadzić Berry na pastwisko.
- To co kiedy teraz przyjedziesz? - zapytałam.
- Nie wiem, zadzwonię do pani.
- Pamiętasz o pani?
- Ops... Zapomniałam.
- Ok, to ja lecę przygotować Luxura, bo mam trening z Ruską i na pewno już na mnie czeka, muszę się pospieszyć to do zobaczenia.
- Do zobaczenia.
Ja poszłam przygotować Luxura na trening ujeżdżeniowy.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz