=Informacje podstawowe=
Imię: Heilari
Ojciec: NN
Matka: NN
Płeć: klacz
Rasa: koń achał-tekiński
Maść: siwa
Data urodzenia: 2005r
Wzrost: 163 cm
=Predyspozycje=
- skoki kl. L-P
- ujeżdżenie kl. P-N
- cross easy
- wystawy i pokazy
- hodowla
=Opis=
Historia: Achałka została znaleziona przez Ruskę w stodole.
Dokładnie. Podczas kilkudniowych zawodów pod Barceloną postanowiła przejechać
się na Coffey po okolicy. Wielkie zielone tereny zachęcały do długiego spaceru,
więc zajechała naprawdę daleko. Przejeżdżając nieopodal zapuszczonego
gospodarstwa usłyszała niepokojące odgłosy. Widząc siwą klacz przywiązaną na
króciutkiej linie w starej oborze postanowiła pomóc skatowanemu koniu. Siwa
miała wiele ran, była wychodzona. Znajdując właściciela po dłuższej kłótni
wywnioskowała, że nie nabył wierzchowca przez legalne sposoby. Jeszcze tego
samego dnia złodziej został przewieziony do aresztu, a po konia przyjechali
dziadkowie właścicielki. Okazało się, że zginęła ona w wypadku dwa miesiące
wcześniej. Ruska spontanicznie zaproponowała, że odkupi klacz widząc jak starsi
ludzie podchodzą do zdziczałej kobyłki. Zwyczajnie się jej bali i nie mieli
pojęcia jak się z nią obejść. Decyzja została podjęta i tydzień później Heilari
została przewieziona na drugi koniec kraju - do Delicious Stable. Następnie
została wysłana na roczną rehabilitację gdzie dochodziła do siebie, gdy
powróciła do nowej właścicielki zachowywała się lepiej, ale wciąż pamiętała o
swojej przeszłości.
Charakter: Klacz dużo przeszła, była bita i traktowana jak
rzecz. Właśnie przez to stała się niedostępna i najzwyczajniej w świecie zła.
Ze względu na usposobienie zajmuje się nią wyłącznie Ruska. Wchodząc do jej
boksu naruszamy jej przestrzeń dlatego należy być bardzo ostrożnym. Heili
potrafi ugryźć czy zasłonić się zadem, a w razie potrzeby kopnąć. Dotyk ją
paraliżuje, gdy komuś uda się ją pogłaskać klacz jakby zamiera i napinając
wszystkie mięśnie oczekuje na najgorsze. Staramy się ją przekonać, że nie wszyscy
są źli, ale ona jakby tego nie zauważa. Ciągle powtarza błędy, których ją
oduczamy. Ma wielki temperament, który niełatwo poskromić. Jej poprzedni
"właściciel" robił to za pomocą bata. My używamy zachęty w postaci
smakołyków i cierpliwości. Dużo pracujemy zarówno z ziemi jak i z grzbietu. Nie
pozwalamy sobie na jakiekolwiek sprzeczne sygnały. Achałka jest bardzo
inteligentna, wie co robić by zrazić do siebie człowieka, jest też mistrzynią w
rozbrajaniu zasuw od boksów czy furtek...
W stajni: W boksie czuje się bardzo dobrze. Wie, że to
miejsce należy do niej i czuje się tam bezpiecznie. Co prawda zdarzało się jej
uciekać, ale były to sporadyczne przypadki. Podczas pobytu tam, zajmuje się
jedzeniem lub obserwacją otoczenia. Kiedy tylko ktoś do niej podejdzie stara
się go szczypnąć zębami. W porze karmienia zachowuje się stosunkowo dobrze, nie
szaleje i nie robi z siebie niewiadomo kogo. Gdy stajenny wsypie pasze do żłobu
czeka aż ten odejdzie i od razu zabiera się do pochłaniania jedzenia. Jest jak
odkurzacz.
Czyszczenie jest procesem długim i niepewnym. Najlepiej
wyprowadzić ją na zewnątrz, tam jest najspokojniejsza, choć i tak bywa ciężko.
Podnoszenia kopyt musiała się uczyć od nowa, kiedy ją znaleziono były w
fatalnym stanie, teraz są zdrowe i silne. Grzywa była tak posklejana, że trzeba
było ją całkiem zgolić. Z ogonem tez nie było najlepiej, jednak coś udało się
uratować. Każde pociągnięcie szczotki po sierści powoduje u niej drżenie.
Naprawdę jest w złym stanie, ale wydaje nam się, że jest o wiele lepiej niż na
przykład pół roku temu.
Nie przepada za wodą, ale w ostateczności pozwala się zabrać
na myjkę. Lepiej jest z brodzeniem w jeziorku.
Pod siodłem: Osiodłanie jej jest wyzwaniem. Należy uzbroić
się w dużą cierpliwość, wtedy są duże szanse na powodzenie misji. Nie można
wykonywać gwałtownych ruchów czy zanadto się spieszyć. Wszystko spokojnie i z
wyczuciem, tak by Heili choć przez chwilę poczuła się komfortowo.
Zacznijmy od tego, że bardzo ciężko zatrzymać ją w miejscu
by wsiąść. Siwa wierci się, a czasem nawet staje dęba. Kiedy jakoś uda się ją
uspokoić i wskoczyć w siodło od razu rusza kłusem w obojętnym kierunku.
Najlepiej czuje się na maneżu, hala ją przytłacza, a otwarty teren powoduje
poniesienia.
Heilari od początku jazdy będzie starała się pokazać, że ona
tu rządzi. Zaczyna kręcić łbem, zadzierać go i merdać tak, by jeździec stracił
kontrolę. Nagłe zmiany tempa i gwałtowne zwroty to własnie jej sztuczki. Ale
nie dajmy się zwieść, nie można jej na to pozwalać, bo zapamięta sobie takiego
delikwenta, co to nie potrafi jeździć na wymagającym koniu.
Ma średnio wygodne chody, ale za to obserwując ja z boku
możemy śmiało stwierdzić, że są one bardzo płynne i obszerne. Czego jak czego,
ale żwawości i sprężystości to jej nie brakuje. Stęp jest szybki, tak samo jak
kłus, który wysiedzi jedynie wprawny jeździec. Co prawda gdy porusza się w
zebraniu lub zwyczajnie zwalnia jest całkiem przyjemny. I galop. Galop Heilari
jest bajeczny, szczególnie go się go rozwinie. Płynny, energiczny i z wyraźnym
zaangażowaniem całego ciała.
Ujeżdżenie: Dyscyplina, w której Heilari prezentuje się
najlepiej, ale i które bardzo nie lubi. Wykonywanie figur na czworoboku jakoś
jej nie kręci, choć nawet gdy robi je "na odwal się" wychodzą jej
pięknie. Wszystko dzięki widowiskowym chodom i wysokiej akcji kończyn. Achałka
doskonale wie kiedy należy się wygiąć, a kiedy iść prosto. Wie jak reagować na
poszczególne sygnały. I wszystko pewnie było by idealne, gdyby nie to, że
mówimy o Heilari. Wchodząc na czworobok zaczyna wierzgać i nie daje ze sobą
pracować sprawdzając jeźdźca bardzo szczegółowo. Uwielbia wyprowadzać nas z
równowagi i z duma obserwuje swoje dzieło. Jest w stanie zebrać się i iść jak
koń tylko wtedy, gdy zaufa osobie siedzącej na jej grzbiecie.
Cross: Ma dość małe doświadczenie w tej dziedzinie. Ale
wyraźnie widać, że całkiem to lubi i zapomina nawet, że powinna brykać i
odstawiać rodeo by zrzucić jeźdźca. Czekając na start trochę się wierci, ale w
porównaniu do niektórych koni jest wyjątkowo spokojna. Kiedy dostanie sygnał
rusza galopem i nawet nie rozpędza się przed pierwszą przeszkodą. Zwykle skacze
z zapasem, ma stosunkowo słabe wybicie dlatego należy dodać mocny impuls przed
wyskokiem.
Dalej kobyłka się rozkręca, na odcinkach wolnych od
przeszkód można zobaczyć jak szybki jest koń achał-tekiński. Heilari wygląda
jakby frunęła nad ziemią i jedynie muskała grunt kopytami, jednocześnie
rozwijając imponujące prędkości. Skok do jeziorka nie sprawia jej już
problemów, choć kiedyś było inaczej. Osiąga rewelacyjne czasy, dzięki swojej
odwadze, wytrzymałości i szybkości.
Skoki: Druga dyscyplina sportowa, której Heilari ofiarowała
swoje serducho. Uwielbia skakać i bardzo łatwo to zauważyć. Czasami specjalnie
zmieniamy plany i rezygnujemy z kolejnej ujeżdżeniowej jazdy, żeby zabrać ją na
parkur by mogła się pocieszyć. Największą radość sprawiają jej skoki luzem.
Pokonuje wtedy nawet półtora metrowe przeszkody z ambicjami na więcej.
Poruszając się między przeszkodami czuje się jak w domu,
jest spokojniejsza i pozwala, by pasażer na grzbiecie coś sobie z nią robił. W
miarę chętnie składa się i wygląda na wdzięczną, że pozwalamy jej na tak
świetną zabawę.
Ma dobrą technikę, trochę za słabe wybicie, ale niweluje to
mocny impuls i poprawne sygnały wysyłane przez jeźdźca.
Na zawodach: Co dziwne, zachowuje spokój. Nie jest to dla
nic nowego, bo bardzo często uczestniczyła w konkursach ujeżdżeniowych, a
rzadziej w skokowych i crossowych. Cały zgiełk interesuje ją tylko przez
pierwszy kwadrans potem zajmuje się dogryzaniem załodze i innym koniom, które
przyjechały tam razem z nią. Nie lubi podróży w przyczepie, najchętniej
wszędzie dochodziłaby na pieszo, a że cechuje ją duża wytrzymałość... Pomyślimy
o rajdach.
Na rozprężalni, tak samo jak w domu, kłóci się z jeźdźcem i
usiłuje pokazać kto tu rządzi. Niestety to samo jest podczas pierwszego
przejazdu, dlatego zawsze należy zapisywać ją na więcej. Kiedy już oswoi się z
tym, że gapi się na nią parę dziesiątek.setek ludzi nabiera powagi i myśli
sobie "no dobra, no trzeba by się było w końcu ogarnąć", po czym
pokazuje na co ją stać. A jest naprawdę dobra.
W terenie: Jeśli lubi się jeździć na rakiecie, to jest to
koń idealny. Ruska lubi. Heilari od początku do końca jest praktycznie poza
kontrolą. Jedynie ktoś kogo chociaż trochę toleruje jest w stanie samodzielnie
wybrać trasę wycieczki. Poza tym bryka, zadziera głowę do samych koron drzew i
jest nieznośna.
Bardzo lubi ponosić. Nie żeby się czegoś spłoszyła czy coś.
Nie, ona ponosi, bo tak. Jeśli w przyszłości ktoś zdobędzie jej zaufanie, będą
mogli osiągać niesamowite prędkości i to pod całkowitą kontrolą jeźdźca. Póki
co to jedynie złudne nadzieje, ale kto wie...
Wobec innych koni: No masz... Heili jest koniem aspołecznym,
co oznacza, że stroni od towarzystwa swoich koleżanek i kolegów, a gdy któreś z
nich odważy się podejść, może zostać potraktowany ząbkami lub kopytkami. Jest
typem samotnika i najlepiej czuje się... we własnym gronie... Ona jakby ma w
nosie to, że sama przeczy swojej naturze.
=Formalności=
Właściciel: Ruska | Delicious Stable |
Poprzedni właściciel: -
Hodowla: -
=Dokumenty=
=Informacje szczegółowe=
Imię stajenne: Achałka, Heili, Siwa
Chip: posiada
Kondycja: bardzo dobra
Zdrowie: dobre
Kontuzjowany: nie
Odmiany: -
Odrobaczany: regularnie
Szczepiony: tak
Werkowany: regularnie
Kuty: tak, na cztery kończyny
Tarnikowane zęby: regularnie
Ujeżdżony: tak
Do hodowli: tak
Bonitacja:
Ilość osiągnięć: 2
=Potomstwo=
-klacze
-ogiery/wałachy
=Treningi i jazdy=
=Osiągnięcia i tytuły=
-sukcesy sportowe |
|:
-sukcesy pokazowe | 2 |:
- II miejsce na wystawie w kat. klacze | Hipodrom Thetawaves |
- III miejsce na wystawie w kat. inne rasy | Hipodrom Thetawaves |
-inne | |:
=Informacje dla hodowców=
Cena pokrycia: 700 H
Cena embriontransferu: 300 H
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz